Marudzą mi na asku o ostatnie zakupy, bo dodałam zdjęcie na insta to że nie wyraźne... A że mam chwilkę to kreślę szybkiego pościka. Majóweczka nam się rozpoczęła. Maj przywitał nas pochmurnie jak do tej pory. Bark planów na długi weekend. Choć postanowienie jest. Wieczory poświęcam na powtórki z polskiego, streszczenia lektur, testy z matmy. I chyba czas najwyższy powtórzyć co nie co z biologii. I przydatne wyrażenia na angielski. O tak. Matura. Piękna rzecz... Czemu się tym nie przejmuję? Czemu nie mam stresa? Nie wiem. I dziwnie mi z tym. Choć nie narzekam. Lecę zaraz się ogarnąć bo słoneczko przyjeżdża.
A no i co do ciuszków to moje perełeczki z wtorkowych zakupów. Poszalałyśmy z mamą tak, że aż musiałyśmy do bankomatu lecieć. Huehuehue. Ale jestem zadowolona. Osobiście preferuję ten tym zakupów niż ubieranie się w oryginałach z galerii handlowych.
Więc tak:
* moja nowa miłostka <3 miętowa lakierkowana torebka kuferek.
* miętowe dresowe spodnie LALA
* dresowe spodnie szare z czarnymi wstawkami
* delikatna biała luźna sukieneczka ( dół plisowany ).
Z tą sukienką niezłe nieporozumienie wynikło... Ale poprzez sznureczek dołączony zawiązuję go sobie w talii tworząc delikatny efekt bombki i wygląda idealnie.:)
* czarne leginsy
Proste zwykłe, idealne na maturę!
A wy dziubaski jak spędzacie majówkę? A może ktoś jeszcze tak jak i ja przygotowuje się do matury? :))